Zdawać by się mogło, że padnięty po rowerowej włóczędze (dziś była wręcz modelowa aura spod znaku słonecznego, jesiennego popołudnia – bajkowa pogoda na dwa koła!) nie ruszę nawet palcem u nogi, ale… energii dodał mi baaardzo miły prezent, jaki otrzymałem od Moniki – Czas kobiet, Jeleny Czyżowej. Polski przekład, to zupełna świeżość. Cholernie ciekawi mnie ta książka i nie mogę doczekać się, gdy zacznę ją czytać. Z tej prostej racji, że pozycję tą mam od kilku godzin, odsyłam do inspirującej i ciekawej recenzji na blogu Moniki :)