Z putinem, nad brzegiem rzeki, nawet odrobinę, słońca widać…
romantycznie dość…
Jadę sobie z poczty… W plecaku paczka z książkami i butelka wody ognistej. Pierwszy ciepły dzień 2015 roku, jadę obok rzeki…
Pfff… tylko głupek nie zatrzymałby się na jednego i nie zajrzał by w pakę z knigami… ;)
Tak, zawsze noszę w plecaku kieliszek. Od lat :)
ahh to wszystko tłumaczy…
Normalna rzecz… ja nie noszę (kieliszka) tylko dlatego, że… nie mam plecaka… ;P
Kumam, o co kaman..
Z gwinta zwyczajowo pije się w akcie desperacji, albo euforii, względnie w stanach depresyjnych, ale to nie dosyć, że przereklamowanie, to jeszcze strasznie pretensjonalne – chujowe po prostu :)
wódkę wypiłeś, książki przeczytałeś i się nawet wrażeniami nie podzieliłeś…
Akurat na “Rosji Putina” się wyżyję, bo kupiłem w sumie zbiór felietonów i reportaży, które czytałem po rusku – no ale nie za bardzo mam kogo zjebać :) Super, że wyszło to po polsku, bo mimo politycznych różnic, Politkowska jednak docierała do Zachodu ze swoim warsztatem dziennkikarskim, bezkompromisowo (dlatego przecież dostała kulkę w łeb od Putina), bez strachu (a to najbardziej doniosłe w tym reżimie!) pisała to, co było не очень pewnemu frustratowi z KGB…
Drugiej książki jeszcze nie przeczytałem do końca…
***
Zabij mnie, ale byłeś ostatnio w felietonie radiowym w TOK FM :) Albo moje pijackie skojarzenia zawodzą totalnie, albo skapowałem, że to Ty, stary! :))
Politkowska jednak docierała do Zachodu ze swoim warsztatem dziennkikarskim, bezkompromisowo (dlatego przecież dostała kulkę w łeb od Putina), bez strachu (a to najbardziej doniosłe w tym reżimie!) pisała to, co było не очень pewnemu frustratowi z KGB…
w sumie to zdanie mi wystarczy…
Co do mojej obecności w…. :D radiu TOK FM… to… nie wiem czy sobie robisz jaja czy … TOK FM ma audycję w ktorej chrzanią o programowaniu itp do upadłego… ale nie… nie brałem udziału w żadnym felietonie :P
(o czym był?)
…tak więc przeżyjesz ;P
Pogadamy na ##grindterror jak się pojawisz :) Jak boga nie kocham, byłem pewien, że to Ty! :)
Kiedy jest ta audycja niby o programowaniu w TOK FM? Owszem, była takowa, gdzie nawet w każdym wydaniu gadali mnóstwo o linuksie, ale to było chyba trzy zmiany ramówki wstecz.
TOK FM znam na wylot, ale sukcesywnie przestaję ich słuchać. Politycznych komentarzy słuchać się u nich nie da (przyczyny wiadome…), pozostaje kilka audycji, takich jak “Skołowani” (rowerowa), audycje Karoliny Głowackiej, “Transformacja”, czasami “OFFCzarek”, “Wieczór Radia TOK FM” i “Książka na głos” (20 minut to jednak za mało, jak dla mnie). Wszystko inne, to michnikowszczyzna do zrzygania…
Ostatnio często słucham Polskiego Radia 24 – trochę sztywno, ale na poziomie, jak sądzę…
Z putinem, nad brzegiem rzeki, nawet odrobinę, słońca widać…
romantycznie dość…
Jadę sobie z poczty… W plecaku paczka z książkami i butelka wody ognistej. Pierwszy ciepły dzień 2015 roku, jadę obok rzeki…
Pfff… tylko głupek nie zatrzymałby się na jednego i nie zajrzał by w pakę z knigami… ;)
Tak, zawsze noszę w plecaku kieliszek. Od lat :)
ahh to wszystko tłumaczy…
Normalna rzecz… ja nie noszę (kieliszka) tylko dlatego, że… nie mam plecaka… ;P
Kumam, o co kaman..
Z gwinta zwyczajowo pije się w akcie desperacji, albo euforii, względnie w stanach depresyjnych, ale to nie dosyć, że przereklamowanie, to jeszcze strasznie pretensjonalne – chujowe po prostu :)
wódkę wypiłeś, książki przeczytałeś i się nawet wrażeniami nie podzieliłeś…
Akurat na “Rosji Putina” się wyżyję, bo kupiłem w sumie zbiór felietonów i reportaży, które czytałem po rusku – no ale nie za bardzo mam kogo zjebać :) Super, że wyszło to po polsku, bo mimo politycznych różnic, Politkowska jednak docierała do Zachodu ze swoim warsztatem dziennkikarskim, bezkompromisowo (dlatego przecież dostała kulkę w łeb od Putina), bez strachu (a to najbardziej doniosłe w tym reżimie!) pisała to, co było не очень pewnemu frustratowi z KGB…
Drugiej książki jeszcze nie przeczytałem do końca…
***
Zabij mnie, ale byłeś ostatnio w felietonie radiowym w TOK FM :) Albo moje pijackie skojarzenia zawodzą totalnie, albo skapowałem, że to Ty, stary! :))
Politkowska jednak docierała do Zachodu ze swoim warsztatem dziennkikarskim, bezkompromisowo (dlatego przecież dostała kulkę w łeb od Putina), bez strachu (a to najbardziej doniosłe w tym reżimie!) pisała to, co było не очень pewnemu frustratowi z KGB…
w sumie to zdanie mi wystarczy…
Co do mojej obecności w…. :D radiu TOK FM… to… nie wiem czy sobie robisz jaja czy … TOK FM ma audycję w ktorej chrzanią o programowaniu itp do upadłego… ale nie… nie brałem udziału w żadnym felietonie :P
(o czym był?)
…tak więc przeżyjesz ;P
Pogadamy na ##grindterror jak się pojawisz :) Jak boga nie kocham, byłem pewien, że to Ty! :)
Kiedy jest ta audycja niby o programowaniu w TOK FM? Owszem, była takowa, gdzie nawet w każdym wydaniu gadali mnóstwo o linuksie, ale to było chyba trzy zmiany ramówki wstecz.
TOK FM znam na wylot, ale sukcesywnie przestaję ich słuchać. Politycznych komentarzy słuchać się u nich nie da (przyczyny wiadome…), pozostaje kilka audycji, takich jak “Skołowani” (rowerowa), audycje Karoliny Głowackiej, “Transformacja”, czasami “OFFCzarek”, “Wieczór Radia TOK FM” i “Książka na głos” (20 minut to jednak za mało, jak dla mnie). Wszystko inne, to michnikowszczyzna do zrzygania…
Ostatnio często słucham Polskiego Radia 24 – trochę sztywno, ale na poziomie, jak sądzę…